wizerunek miasta – gdzie jest granica?
05/11/2011 | Posted by Przemysław Żyła under casy - z życia wzięte, wizerunek |
Ostatnio trafiłem na ciekawy przypadek wykorzystywania wizerunku miasta do celów, które – jak widać po komentarzach w screenach poniżej – nie tylko mnie lekko zbulwersowały. Co ciekawsze, wysłałem na na adres Urzędu Miasta maila z prośbą o komentarz (30.10.2011) i niestety do dnia dzisiejszego nie doczekałem się odpowiedzi.
Wracając jednak do przypadku: na facebooku istnieje profil ZielonaGoraFan, który w zasadzie jest jedynym fanpage Zielonej Góry tak licznie obserwowanym przez użytkowników. Traktowałem go bardzo długo jako fanpage Urzędu Miasta. Co prawda nie zwróciłem uwagi, że w nazwie jest Fan i kontakt (w zakładce informacje), to adres gmail. Jednak są znaki graficzne Zielonej Góry, podane adresy stron internetowych urzędów, nawet adres pocztowy, to adres Urzędu Miasta. Domyślam się, że większość lajkujących profil tego nie zauważa i żyje w podobnym do mojego przekonaniu.
29 października 2011 roku pojawił się tam jednak wpis o treści:
(specjalnie nie kopiuję go w formie tekstu, żeby wyszukiwarki niepotrzebnie nie indeksowały takiej wypowiedzi).
Czytam i myślę: łał – nieźle sobie poczytają w tej Zgórze. Skomentowałem wpis z pytaniem czy to tak wypada – niestety został skasowany przed zrobieniem screenów (pierwsze screeny zrobiłem 20h po wpisie i to właśnie je wysłałem do UM z prośbą o komentarz).
Dopiero po chwili przeglądania całego profilu doszukałem się, że to nie jest jednak Urząd Miasta, a anonimowa osoba/osoby. Przeglądając historię profilu faktycznie wykonywane jest sporo pracy, jednak mimo wszystko mam mieszane uczucia czy tak być powinno. Przejrzyjcie screeny i sami oceńcie czy faktycznie moje zmieszanie jest uzasadnione? Czy przez takie działania może ucierpieć wizerunek miasta? Domyślam się, że wspomniany warsztat i jego właściciel mogą nie mieć świadomości istnienia takiego wpisu.
Najnowsze komentarze