PR to ZUO, czyli za dużo PR w public relations
16/05/2009 | Posted by Przemysław Żyła under co w PR piszczy, wizerunek |
Podczas jednej z ostatnich prasówek przeczytałem parę słów o współczesnym PiaRze w Polsce. Został podsumowany w kilku słowach. PR to:
– ukrywanie tożsamości i intencji nadawcy,
– korupcja,
– gwarantowanie publikacji w mediach przez PR-owców,
– kłamstwo i manipulacja,
– kradzież pomysłów,
– łączenie pracy PR-owca z i dziennikarza,
– szkalowanie konkurentów i klientów.
Więcej o 7 grzechach branży public relations (oraz ciekawy komentarz) można przeczytać na łamach EPR.PL, również Maciej Makuszewski z sensors.pl komentuje na przykładzie… swojej Babci:)
Ja jednak chciałem temat ugryźć od innej strony. Regularnie przypatruję się spotkaniom, konferencjom, zjazdom oraz prasie i blogom branżowym – wnioski same się nasuwają. Dla mnie jest za dużo public relations w public relations. Wszystkie te konferencje, to gadanie w koło tego, co już wielokrotnie było powiedziane. Wyciąganie problemów, z którymi branża sobie musi radzić – jakby nie można było tego załatwić bez komunikatów prasowych.
Inne grupy zawodowe zdecydowanie lepiej sobie z tym radzą. Czy jest to kwestia stażu? Public Relations to bardzo młoda dziedzina, ale skoro zajmuje się poprawianiem wizerunku, to chyba czas najwyższy, żeby pomyślała o swoim. Obecny kierunek chyba nie jest najlepszy. Społeczeństwo widzi to o czym Rada Etyki Public Relations pisze, że tak być nie powinno. A jak już różnego rodzaju związki i rady biorą się do pracy, to efekt jest przeciwny do zamierzonego.
Analizując punkty z początku wpisu: ukrywanie tożsamości i intencji nadawcy, kłamstwo i manipulacja, szkalowanie konkurentów i klientów – mocne słowa, ale i równie ostre działania na rynku. Przypatrywał się jednak ktoś działaniu innych ludzi? Prawnicy, politycy, finansiści – czasem też rozmijają się z prawdą, przedstawiają fakty i argumenty korzystne dla siebie (pomijają mniej korzystne), atakują konkurencję. Reklama to też wywieranie wpływu różnymi metodami. Czy sami o sobie mówią, że muszą wytępić kłamców, krętaczy i manipulatorów? Nie! Robią to, co umieją najlepiej. Ja nie widzę w ich pracy nic złego, ani zdrożnego.
Kiedyś chciałbym poczytać albo usłyszeć o tym, jak branża PR chwali się swoimi osiągnięciami. Tym w jaki sposób i poprzez jakie działania zrobiła coś dobrego, gdzie pojawili się specjaliści i co dzięki nim ktoś osiągnął. Chyba nie warto mówić non stop o złych stronach działalności – one zawsze będą, a wizerunek psują skutecznie. Biznes uczy się na błędach i wyciąga z nich właściwe wnioski. Czy w tym przypadku będzie tak samo? Mam nadzieję, że tak. Inaczej czeka tą grupę zawodową opinia, z którą nie może sobie poradzić Handel – tutaj wizerunek popsuli natrętni telemarketerzy i domokrążcy. Powodzenia.
update 22.05. – Ania Miotk napisała też o tym…
Witam, niestety przykro to wszystko wygląda. Dziękujemy, że dostrzegł Pan nasz komentarz. Sprawę będziemy kontynuować. Serdecznie pozdrawiam,